środa, 28 listopad 2018

"Bezdomność niejedno ma imię"

 

Wideo 

 

27 listopada w Ełckim Centrum Kultury odbył się wernisaż wystawy “Bezdomność niejedno ma imię”, autorstwa fotografika Radka Nowackiego. Wystawa przygotowana została we współpracy z grupą nieformalną „ Bezimienni” i Stowarzyszeniem „Monar” - Schroniskiem dla osób bezdomnych w Ełku. Jej celem było odbudowanie i podtrzymanie umiejętności uczestniczenia w życiu społeczności lokalnej, pełnienia ról społecznych. W ramach przedsięwzięcia przeprowadzona została profesjonalna sesja zdjęciowa, następnie wystawa zdjęć. Na holu Ełckiego Centrum Kultury zaprezentowano kilkanaście portretów mieszkańców ełckiego Monaru, wykonanych w technice podwójnej ekspozycji. W wernisażu wzięli udział także bohaterowie ze zdjęć – osoby bezdomne. Stawali obok swoich zdjęć, przyglądali się im, pokazywali z chęcią innym, z otwartością opowiadali swoje niełatwe historie.

Technik-elektryk, który 30 lat przepracował w Niemczech, maszynista, bosman i żeglarz, piłkarz i sędzia piłkarski, opiekun zajmujący się opieką nad ludźmi potrzebującymi konsultacji medycznych, gitarzysta basowy, carpentiere (cieśla-konstruktor), strażak OSP, kierowca konserwator, zapalony wędkarz i grzybiarz, kierowca - to bohaterowie ekspozycji.

 Czym jest prawdziwy dom? To ściany, mury czy ludzie i relacja?

Ponad artystyczną jakością profesjonalnie wykonanych zdjęć bardzo mocno wyróżniał się psychologiczny wymiar historii osobistych. Indywidualnych, każdej innej i jednocześnie bliskiej, normalnej, tak dobrze znanej nam z życia, która aż prosi by zadać pytanie: czy widzisz między nami „domnymi” jakąś różnicę? Kilkanaście historii i za każdym razem zdumienie, jak bardzo te historie także nas dotyczą. Wystawa pozwala na chwilę zatrzymać się i spojrzeć na historię bezdomnych od drugiej strony, nie tylko naszych wyobrażeń i często błędnych skrótów myślowych.
Mądrze wzrusza do zweryfikowania własnych poglądów i zastanowienie się jaki jest mój stosunek do osób bezdomnych. Szczęściarzami byli uczestnicy wernisażu, którzy te poglądy mogli zweryfikować patrząc osobom bezdomnym prosto w oczy, w prostej, zwyczajnej rozmowie, jak równy z równym.

Jak podkreślali wielokrotnie organizatorzy, każdy z nich w przeszłości całkiem sprawnie funkcjonowały w społeczeństwie. Wypadkowa okoliczności egzystencjalno-losowych taki jak uzależnienie, konflikt w rodzinie, pobyt w zakładzie karnym czy zaburzenia psychiczne wypchnęły ich poza nawias szeroko rozumianego “normalnego” życia. Każdy z bohaterów tych zdjęć ma swoją “opowieść”, przeszłość, historię, które może pozwolą na przybliżenie widzowi stanu bezdomności, którego zaznać może tak naprawdę każdy z nas.

- Ta wystawa pokazała mi inny świat, pokazała mi jak wygląda Monar od środka, że Monar to nie jest przytułek, noclegowania, że to jest dom. Każdy z bohaterów próbuje sobie jakoś to życie na nowo poukładać, teraz znajdują się w takim miejscu jak Monar, gdzie mają świetną opiekę, opiekują się nawet sami sobą, każdy ma jakieś zadania i te zadania spełnia. Każdy z nas może znaleźć się w takim miejscu gdzie może się otrzeć o bezdomność. Nie wiemy nigdy jak potoczy się sytuacja. Różne uwarunkowania, nałóg, choroba mogą nas wygonić na ulicę - mówił fotograf Radek Nowacki

- Bezdomni zasługują na nasz szacunek, aprobatę i godność. O tę godność zabiegają codziennie Ci którzy pracują w ośrodku. Dzisiaj nasi bohaterowie mają dach nad głową, dzięki życzliwości i dobru ludzi(…). Przyszliśmy zobaczyć ludzi niezwykłych, bo każdy jest niezwykły - niezależnie od swojej historii. W tych trudnościach, w tej drodze przez życie my jesteśmy takimi ludźmi, którzy mogą wspomagać ich choćby tą życzliwością jaką okazujemy będąc tu w tym miejscu, chcąc poznać historię naszych bohaterów, których bardzo często spotykamy na ulicach – mówił Prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz.

Głos podczas oficjalnego otwarcia zabrali także sami bezdomni

- To wsparcie tych ludzi doprowadziło nas do miejsca w którym jesteśmy – mówił z nieskrywanym wzruszaniem Zbigniew Ciszewski, przebywający w ełckim Monarze od 3 lat, gdzie pełni funkcję opiekuna, zajmuje się także opieką nad ludźmi potrzebującymi konsultacji medycznych.

Czy jesteśmy bezdomni? Ja nie uważam się za bezdomnego. Teraz gdy od 3 lat jestem u pana Nikodema bezdomni to dla mnie ludzie, którzy mieszkają na ławce, w pustostanie, a to, że ja nie mam zameldowania, to nie znaczy, że ja jestem bezdomny. Ja mam dom. Współczuję tym, którzy go nie mają.

Bohaterów z portretów zapytaliśmy o ich marzenia i cele

- Moim marzeniem jest założyć swoją rodzinę. Mięć swoje mieszkanie i swoją rodzinę i powrócić do żeglugi - to marzenie Janusz Kołodyńskiego, który od 5 lat przebywa w ełckim Monarze, w przeszłości pracował jako bosman i żeglarz, bardzo tęskni za swoją pracą i jednocześnie wielką pasją.

- Wyprostować swoje życie i powrócić na normalną ścieżkę – to marzenie Przemysława Sachajczuka, od roku przebywającego w ełckim Monarze. Kiedyś był piłkarzem i sędzia piłkarskim.

- Jestem bezdomny bo lubiłem eksperymentować jako dziecko, później jako młodzieniec, potem jako dorosły człowiek. Później były narkotyki, jestem narkomanem – mówił patrząc otwarcie w oczy Marek Szerszyński, od 2 miesięcy przebywający w ełckim Monarze, gitarzysta basowy, przez 11 lat basista w zespole "Kasa Chorych", marzy by zrobić karierę i zostać gwiazdą muzycznej sceny.

Wystawę można oglądać do 7 grudnia w Ełckim Centrum Kultury. 

bezdom

bezdomni Janusz1

 bezdomi

 bezdomni